reklama

Startupowy scenariusz zwykle wygląda podobnie. Grupa młodych ludzi skupia się wokół innowacyjnego pomysłu i chce go rozwinąć w prosperujący biznes. Przesłanki bywają różne, od chęci naprawy świata po niebotyczne zyski. Wyobraźnię rozpalają przykłady globalnych firm technologicznych, które przeszły drogę – “od garażu do Wall Street”. Jak wygląda startup w polskich warunkach? Co pomaga, a co hamuje jego rozwój?

Polska to nie Kalifornia, ale szybko się uczymy. Kreatywni, młodzi Polacy są bardzo zdolni i zdeterminowani. To już dwie ważne cechy, które pomagają na starcie, choć droga od pomysłu do lukratywnego biznesu nie jest łatwa. W całym kraju powstają instytucje, które pomagają startupom w pierwszej fazie działania. Oferują lokale, doradztwo finansowe, prawne i techniczne. Najczęściej są związane z uczelniami i samorządami, skąd płynie wiedza i finansowanie. O polską rzeczywistość startupów zapytaliśmy Michała Wojczyszyna pełnomocnika ds. startupów w Parku Naukowo-Technologicznym w Opolu.

moderntrade.pl: Co to jest startup?

Michał Wojczyszyn: – To pojęcie zakorzeniło się już dosyć mocno. Nie mamy wprawdzie jeszcze legalnej definicji startupu, bo nie ma takiego zapisu ustawowego, jak definiować ten rodzaj działalności, ale to cały czas ewoluuje. Startup to przedsięwzięcie, które ma potencjał bardzo dużego rozwoju, czyli tzw. skalowalności. Ten rozwój może być spowodowany dwoma czynnikami: pierwszy to technologia, której zastosowanie powoduje, że przedsięwzięcie zyskuje naturalną przewagę rynkową. Ta technologia to: usprawnienia, wprowadzanie nowinek i opatentowanie konkretnych rozwiązań. Drugi czynnik to wykorzystanie znanej już technologii do zajęcia niszy na rynku lub wejście z technologią w taki fragment rynku, który nie jest jeszcze zagospodarowany.

Startupem jest też każda firma, która nie ma jeszcze określonego modelu biznesowego. To jest zresztą charakterystyczne dla startupów – elastyczność, stałe zmienianie modelu. Potem, jak już się ten model ustabilizuje, przestajemy mówić o startupie, a przedsięwzięcie staje się klasycznym przedsiębiorstwem.

Jaką formę prawną najczęściej przyjmują startupy?

– Co do zasady, najczęściej wybieraną formą prawną jest spółka z o.o., a wynika to z tego, że startupów nie tworzy się w pojedynkę. Najczęściej są to zespoły interdyscyplinarne. To nie są grupy samych informatyków, robotyków, chemików, itp., a raczej zespół, w którym są: księgowy, prawnik, marketingowiec, handlowiec. Forma spółki pozwala, aby każda z osób objęła część udziału. Spółka akcyjna jest o wiele rzadziej spotykana, bo już na wstępie jest ona zdecydowanie droższa. Trzeba prowadzić pełną księgowość, potwierdzenia notarialne, musi też działać rada nadzorcza. Co ciekawe, obserwujemy natomiast rosnącą popularność tzw. Prostej Spółki Akcyjnej (PSA). Jej tworzenie jest możliwe w oparciu o nowelizację kodeksu spółek handlowych, która weszła w życie 1 lipca 2021. To jest hybryda spółki z o.o. i spółki akcyjnej, dedykowana właśnie startupom. W przypadku Prostej Spółki Akcyjnej, można zakładać firmę od “złotówki”, a jako wkład można np. przekazać pracę na rzecz tej spółki. Jest to formuła działalności mniej sformalizowana, która pozwala funduszom inwestycyjnym, które są ulokowane poza Polską, czy nawet poza Unią Europejską, inwestować i obejmować udziały bez konieczności posiadania aktu notarialnego. Rejestrowanie można przeprowadzić elektronicznie, przez kwalifikowane podpisy. Tą samą metodą można prowadzić sprawy spółki.

Jakie są najpopularniejsze formy finansowania startupów?

– Ostatni raport nt. polskich startupów wykazał, że prawie 75 procent polskich startupów korzysta i rozwija się w oparciu o środki własne spółki, prywatne pieniądze założycieli. Drugim istotnym źródłem finansowania są krajowe fundusze kapitałowe Venture Capital (VC), które przeprowadzają rundy finansowań w zamian za wykonanie konkretnych działań i objęcia udziałów. Trzecia metoda wsparcia startupów, to pomoc tzw. “aniołów biznesu”, czyli osób, które swoje własne pieniądze chcą inwestować w ramach stowarzyszeń, czy własnej inicjatywy, aby dzielić się wiedzą i wesprzeć nowe projekty finansowo. “Anioły biznesu” dostarczają też pojęcie “smart money”, czyli wiedzę, kontakty, networking biznesowy, wprowadzają do środowiska biznesu. To środowisko mocno rośnie i widać potrzebę tworzenia optymalnego otoczenia dla takich podmiotów, jak wspomniane “anioły” i fundusze VC. Jeśli chodzi o mocno nagłaśniany crowdfunding, to zaledwie 4 procent polskich startupów korzystało z tej formy finansowania swojego rozwoju.

Ile startupów wytrzymuje realia rynku i starcie z konkurencją?

– W Polsce jest około 5 tysięcy startupów, to znaczy firm, które wykazują cechy startupu, czyli pracują nad technologią, tworzą produkt cyfrowy i mają pierwiastek rozwojowy. Wokół naszego Parku Naukowo-Technologicznego jest skupionych około 50-ciu podmiotów gospodarczych. Mogę powiedzieć, na naszym przykładzie, kiedy mieliśmy usługę preinkubacji, czyli testowania pomysłów, takich projektów było 30. Z tego 3 projekty przekształciły się w spółki, które zatrudniają i zarabiają. Można zatem ocenić, że około 10 procent startupów wytrzymuje pierwszy okres działania na rynku i zaczyna przynosić realne dochody.

Czy małe startupy nie tracą elastyczności wraz ze wzrostem zespołów i obciążeń formalnych?

– Jest rzeczywiście kilka elementów, które hamują takie projekty. To kwestie pozyskania funduszy na rozwój, teraz dochodzi inflacja i koszty utrzymania pracownika oraz przepisy, które wciąż się zmieniają. Kwestia stabilności prawa jest dla takich firm kluczowa. Jeśli fundusz inwestycyjny z zagranicy, chce ulokować działalność w jakimś kraju, to patrzy na to czy system prawny i fiskalny jest przewidywalny. Klasyczne startupy cechują się wspomnianą elastycznością. Jeżeli ktoś potrafi tym modelem biznesowym obracać, pozyskiwać nowych klientów, taki startup przetrwa. Osiągnie również ten przełomowy moment, w którym przejdzie w etap przedsiębiorstwa, które już startupem nie jest, podobnie jak np. obecni giganci technologiczni.

Jakie znaczenie ma dzisiaj szybkość działania dla startupów? Rynek zmienia się czasami błyskawicznie, tak jak to ma miejsce w pandemii.

– Bardzo istotne, aby startup miał w swoim portfolio usługę cyfrową, którą można w szybki sposób przemodelować. Pandemia Covid-19 spowodowała, że wiele startupów musiało zmodyfikować swoje pomysły na biznes. Ze swoich usług stworzyli np. coś, co ma zapewnić bezpieczeństwo zdrowotne, jak chociażby kwestie zdalnej nauki, czy e-commerce. Dużo startupów potrafiło się przekształcić i przetrwać. W takich warunkach jest większe przyzwolenie rynku na testowanie i innowacje, szukanie nowoczesnych rozwiązań. Wszystkie inicjatywy dotyczące naszego bezpieczeństwa w dzisiejszym świecie są obarczone jakimś ryzykiem błędu. Jest za to większa skłonność do działań innowacyjnych, które choć ryzykowne, mogą przynieść zaskakujący efekt.

źródło: moderntrade.pl

reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę podać swoje imię